Jeśli myśleliście, że znacie wszystkie najbardziej hardkorowe odpały feministek, to byliście w błędzie. Valerie Solanas, nieżyjąca już amerykańska feministka (w sumie dobrze, bo stanowiła dosłownie zagrożenie dla życia wielu osób) w mocnych słowach wypowiadała się o mężczyznach. Zresztą nie tylko o słowa tutaj chodzi.
– Obywatelsko nastawionym i odpowiedzialnym kobietom szukającym dreszczyku, a żyjącym w społeczeństwie, którego żaden aspekt nie jest odpowiedni dla kobiety, pozostaje jedynie obalić rząd, wyeliminować system pieniężny, wprowadzić całkowitą automatyzację [procesu rodzenia] i wyniszczyć męską płeć – pisała Solanas.
Ale to w sumie nic. W innym miejscu pisze, że „mężczyźni to g*wno”. – Każdy mężczyzna, w głębi duszy, wie, że jest bezwartościowym kawałkiem g*wna. (…) Mężczyzna posiada odwrotny dotyk Midasa, wszystko czego dotknie obraca się w g*wno… pożąda próżniactwa… pogrążając się w swoich pierwotnych zwierzęcych instynktach – jedzeniu, spaniu, sraniu, odpoczywaniu i byciu stukniętym przez mamuśkę – pisała Solanas.
– Męskie chromosomy są niedorobione. Wszyscy mężczyźni są chodzącymi skrobankami niedokonanymi w odpowiednim momencie – dodaje w innym miejscu.
Kiedy w Nowym Jorku została przedstawiona Andy’emu Warholowi, zwróciła się do niego z prośbą o wyprodukowanie jej sztuki „Up Your Ass”. Warhol nie tylko odmówił, ale też nie zwrócił jej przysłanego scenariusza. Gdy autorka zażądała zwrotu, artysta starał się ją udobruchać m.in. propozycją zagrania w jego filmie pt. „I, A Man”. Niezadowolona z próby pojednania Solanas poczekała, aż Warhol pojawi się w Fabryce, i zaczęła strzelać do niego, jego menadżera Freda Hughesa i krytyka sztuki Mario Anaya. Zamachowczyni oddała się w ręce policji i została skazana na trzy lata pozbawienia wolności, chociaż artysta, który przeżył atak i nigdy nie doszedł potem do siebie, odmówił zeznawania przeciw niej. Zeznała, że ‚miał zbyt dużą kontrolę nad [jej] życiem”.
Valerie Solanas zmarła w 1988 roku.
fronda.pl, Wiki
WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.